piątek, 28 marca 2014

Rozdz. V !

Rozdz. V
Pogoda w Bieszczadach jak to zwykle w letni ranek była słoneczna. Jeden z promieni słońca prześwitywał wprost na twarz Darii. Ta się obudziła, budząc Nikole.
-Ale dzisiaj ładna pogoda! - Mówiła z entuzjazmem Nikola.
-Bardzo ładna! - Zgodziła się Daria.
Pogoda była naprawdę śliczna. Świeciło słońce, a lekki podmuch wiatru sprawiał, że nie panowała taka duchota. Niebo było przejrzyste bez żadnej chmury. Z okna było widać pasające się konie ze stajni. Jeden promień słońca padał wprost na Dagę, który podświetlał blaskiem jej gniadą maść. Właśnie się pasała, gdy Pan Maciej przywiózł świeżą trawę. Od razu oderwała się od suchej trawy i pokłusowała w stronę świeżutkiego jedzenia.
Pan Maciej Czernecki był właścicielem całej stadniny.Wszyscy jeżdżący bardzo go szanowali. Miał on 34 lata i żonę Małgorzatę, która była o 2 lata od niego młodsza.
Dziewczyny wstały i poszły się odświeżyć do łazienki tuż obok pokoju Darii. W łazience znajdowało się duże lustro, toaleta, umywalka i 3 małe szafki koloru beżowego. Całą łazienka miała ściany białe, a podłoga była wyłożona beżowymi kafelkami.
Najpierw się przebrały, a następnie umyły zęby, poczesały włosy i były gotowe. Zeszły na dół do kuchni, aby zjeść śniadanie, a z tego względu, że było godzina 9.00 mama Darii jeszcze spała, gdyż była wczoraj na imprezie u Samanty Kowalskiej, a Wróciła ok. godziny 00.00.
-Co chcesz zjeść? - Spytała Daria.
-Obojętnie, mogą być płatki.
Po tych słowach Daria sięgnęła do szafki, gdzie znajdowały się czekoladowe płatki, wyjęła mleko z lodówki, wyciągnęła miski i nalała mleka.
-Stop! Nie tak dużo mleka! - Powiedziała Nikola.
-OK. - Zaśmiała się Daria.
Usiadły przy stole i zaczęły jeść płatki z podgrzanym mlekiem. Stół znajdował się u boku kuchni, a obok niego było okno przez, które było widać dom sąsiadów Darii. Nagle w pomieszczeniu rozbiegł się głos telefonu.
-To pewnie mama do mnie dzwoni żebym przyszła do domu. - Mówiła Nikola wyciągając telefon.
Zerknęła na ekran telefonu i skinęła głową do Darii dając jej znak oznajmujący, że to jej mama. Ale Daria nie słuchała rozmowy przyjaciółki tylko rozmyślała nad kupnem konia. "Dlaczego oni mi nie chcą kupić konia? - myślała. Przecież jestem doświadczona i nawet Pan Maciek pozwala mi jeździć bez nadzoru!" Ale jej myśli odepchnęły następne "Hmm.. Może czas by było zacząć jakieś sztuczki z Dagą? Przecież jest zdolna, a ukłon już jej nauczyłam - rozmyślała.Ciekawe co by na to powiedziała Nikola?" I nagle obudziła się ze swoich przemyśleń i usłyszała głos swojej przyjaciółki mówiący do słuchawki telefonu:
-No dobrze.. Za 10 minut będę w domu.- I się rozłączyła.
-Słyszałaś sama.. Muszę już iść. - Oznajmiła Nikola.
-Tak, tak.. - Mówiła jeszcze nie do końca przytomna Daria.
Gdy dziewczyny się pożegnały Daria poszła do salonu, położyła się przed telewizorem i oglądała. Nie trwało to długo, ponieważ pogoda była taka kusząca, że dziewczyna musiała wyjść na podwórze. Założyła japonki i wyszła. Cieszyła się, że ubrała sukienkę, ponieważ, było tak gorąco, że ubranie było najodpowiedniejsze do założenia. Podwórze było duże, ponieważ był ogródek i dużo trawy. Przy domu znajdował się garaż, a obok garażu była stara stajnia, w której niec nie było. Miejsce na konia bylo idealne. Krocząc tak po podwórzu  Daria zauważyła pasącą się w zasiegu 70 metrów Dagę. Na jej widok uśmiechnęła się i do niej podeszła. Idąc do niej jedynym ratunkiem przed duchotą był delikatny, prawie niewyczówalny wietrzyk.
-Hej mała. - Przywitała się z Dagą.
A ta w odpowiedzi zarżała. Była brudna i wydac było, że się tarzała, więc z tego wzgledy, że dziewczyna miała dużo czasu pobiegła przez pastwisko do stajni. Przeszła pod drągiem, który dzielił pastwisko od podwórza stajni i poszłą po uwiąz. Po drodze spotkała Pana Maćka.
-Dzień dobry! - Powiedziała.
-A cześć. Przyszłaś do koni? - Spytał.
-Tak, wyczyszczę Dagę, ponieważ sie tarzała i może wsiądę na nią na chwilkę.
-To bardzo dobrze, a jak ci się nudzi to możesz wyczyścić resztę. - Zażartował.
-Obawiam się że nie dam rady. - Powiedziała ze śmiechem w głosie.
-Dobra to ja wracam do pracy! - Mrukną niechetnie.
Po tych słowach Daria poszła po uwiąz, który był obok siodlarni. Wzięła pierwszy, lepszy, a następnie naszykowała sobie szczotki i ogłowie, postanawiając że wsiądzie na 30 minut na oklep. Gdy doszła do pastwiska ujżała już Dagę, która stała nie daleko. Podeszła do niej i ją zapięła, po czym poszła ją zawiązać tam gdzie naszykowała sobie swój sprzęt. Czyszczenie było męczące, ponieważ Daga miała dużo sklejek do, których przydało się zgrzebło.
-Nareszcie! - Powiedziała stojąc obok Dagi i trzymając ją za wodze. -Skończyłam.. - Odetchneła.
Pogłaskała klaczkę i podeszła do drewnianej ławki, z której wskoczyła na Dagę. Jechała tak stępem, aż wjechała w las i wtedy zaczęła kłusować. Ciepły wiatr rozwiewał pod toczkiem jej brązowe włosy, a promienie słoneczne rozjaśniały jej piwne oczy. Jazda była bardzo przyjemna, co było widać po rozluźninej, wesołej twarzy Darii. Nagle jednak przeszła do wolniejszego chodu, bo ujżała coś w zaroślach drzew. Wytężyła wzrok i zobaczyła małą sarenkę. Zeskoczyła z Dagii i spokojnym krokiem podeszła na palcach do zwierzątka. Sarenka była malutka, o jasno biszkoptowym umaszczeniu z brązowymi plamkami z tyłu. Była zdrowa, ale najwidoczniej zgubiła swoją matkę, więc Daria postanowiła zawieść ją do stajni. Wzięła ją delikatnie na ręce, wskoczyła na Dagę, która była przywiązana do słupka i pogalopowała do stajni.      

PS. Czyta ktoś to w ogóle? ;cc


wtorek, 11 marca 2014

NOWOŚĆ!

Moja nauczycielka z polskiego chce wydrukować moją książkę i chyba gdzieś ją wysłać żeby ją wydali czy coś, ale nie wiem dokładnie! :D Po prostu bosko! *<* Ale oczywiście jak będzie skończona :) Kurcze nie mam pomysłów na dalsze części :/ Chcecie następny rozdział? :)
Piszcie - MOTYWUJCIE ! ;)
(Na zdjęciu Lucy (blog na fb: https://www.facebook.com/profile.php?id=636218899767861&ref=ts&fref=ts) i ja)

wtorek, 25 lutego 2014

Rozdz. IV

Przepraszam, że aż 5 dni spóźnienia z rozdziałem, ale zapomniałam :/


-Dzień dobry - Przywitała się Nikola z mamą Darii.
-Cześć Nikola.
-Mamo.. - Powiedziała Daria.
-Słucham.
-Mogłaby Nikola dzisiaj u nas spać? W końcu ty i jej mama idziecie na tą imprezę .. Proszę!
-No.. Dobrze, niech wam będzie. Ale jak wrócę niech dom nie będzie w kawałkach! - zaśmiała się Maria.
-To super! Dziękuję pani bardzo! - Ucieszyła się Nikola.
Dziewczyny pobiegły do pokoju Darii.
-Ale super, że będziesz u mnie spała!
-No, no! Będzie zabawa! - Wygłupiała się Nikola.
-Daria! Nikola! Wychodzę! Bawcie się dobrze! - Powiedziała Maria.
-Dobrze mamo!
-Do widzenia! - pożegnała się Nikola.
-Powinnaś być z siebie dumna! - Powiedziała Daria.
-Dlaczego?
-No wiesz.. Dzisiaj pierwszy raz przeskoczyłaś tak wysoką przeszkodę!
-No.. Faktycznie 70 cm to dużo... - Myślała Nikola.
-Dobra! Choć zrobimy sobie kolację i przyjdziemy znowu!
-Ok.
Dziewczyny zeszły na dół, podgrzały mleko, nasypały płatek czekoladowych i pobiegły na górę.
-Fajnie że dzisiaj będę u ciebie spała! - Cieszyła się Nikola.
-Bardzo fajnie!
-To co robimy? - Zapytała się Nikola.
-Hmm... Może najpierw zjedzmy płatki, a potem każda pójdzie się wykąpać.
-Ok.
Po 20 minutach obie były czyste i odświeżone.
-Ale fajnie się tak wykąpać po dzisiejszym treningu..- Zaczęła temat Nikola.
-I to jak.- Potwierdziła Daria.
-Ej ! Słyszałaś, że Wiktoria robi imprezę urodzinową i zaprasza prawie całą szkołę!
-Tak, słyszałam o tym.. Jak ona mnie denerwuje! Że też nie może się przeprowadzić do innego miasta?!
Wiktoria Kosa była dziewczyną 12 letnią o rudych włosach, twarzy obsypanej piegami, dużymi zielonymi oczami. Od 5 lat była wrogiem Darii i Nikoli. Zawsze im docinała, była fałszywa i owijała ludzi wokół jednego paluszka.
-Dobrze, że nas nie zaprosiła! - Rzuciła Nikola.
-I tak by tego nie zrobiła.. Przecież się nienawidzimy! - Syczała wściekła Daria.
-Och.. Może zmieńmy temat! Nie mam ochoty teraz o niej myśleć , a co dopiero mówić!
-Masz racje. W końcu jesteś my tu po to żeby się wygłupiać. -Powiedziała, podnosząc poduszkę i rzucając nią delikatnie Nikola.
-Osz ty! Ja ci dam! - Śmiała się biorąc drugą poduszkę i rzucając nią w Darię.
Bawiły się tak 10 minut. Ale Darii zachciało się pić.
-Idę się napić. Przynieść ci też coś do picia?
-Tak. - Zgodziła się Nikola.
Zbiegła po schodach, wzięła dwie szklanki, coca-colę pod pachę i pobiegła do pokoju.
-Jestem.- Oznajmiła.
-O! Cola! Mmm..
Po chwili obie siedziały na łóżkach popijając oranżadę.
-Oo.. Już 23.00! Wow, jak ten czas szybko leci! - Zdziwiła się Nikola.
-No.. Bardzo szybko! Och... -Ziewnęła Daria
-Jesteś już śpiąca?
-Tak..
-W sumie ja też. - Powiedziała Nikola mrużąc oczy.
-Idziemy spać?
-Możemy iść.
Po czym Daria zgasiła światło i szybko wskoczyła pod kołderkę.
-Dobranoc Nika.
-Dobranoc Darcia.
I po tych słowach obie szybko zasnęły.


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdz. III

Rozdz. III ,,Pasja, chęć i marzenie''
Daria wstała o ósmej. Była zmęczona po wczorajszej jeździe, ale mimo tego wyszła z łóżka i poszła się przebrać. Po 10 minutach zeszła po schodach na dół do kuchni. Zastała tam swoją mamę krzątającą się raz tu, raz tam.
-Witaj kochanie. Nie widziałaś przypadkiem gdzieś moich zielonych kolczyków? -Powiedziała z pośpiechem .
-Nie mamo, nie widziałam twoich kolczyków.- Darie zaczynało trochę denerwować to że jej mama zawsze z rana mówiła o planach biznesowych lub czegoś szukała.
-Trudno. Założę te srebrne. Nie będzie mnie do wieczora. Pa kochanie.
-Pa. Miłej pracy.-Odpowiedziała z westchnieniem.
Maria pracowała w banku. Dlatego też bardzo mało czasu poświęcała Darii. Czasami nie było jej nawet do 22.00.
Daria zrobiła sobie śniadanie, jak zawsze czekoladowe płatki z mlekiem.
-Jak ja bardzo chciałabym mieć własnego konia!- myślała sobie.
-Ale z drugiej strony zabraknie mi na wszystko czasu...- Nie wiedziała jak wszystko pogodzić.W pewnej chwili zorientowała się że miska w której było śniadanie jest pusta i jest już 8.45. Ubrała buty, zarzuciła tornister na plecy i wyszła na autobus. Jak zwykle się spóźniła, ale kierowca poczekał na nią. Weszła i pomaszerowała na siedzenie, na którym zawsze siedziałam obok Nikoli. Dziewczyna zauważyła zdenerwowanie u przyjaciółki.
-Hej. Co jest?
-Cześć. Mama mnie dzisiaj wkurzyła!
-A czemu? Co zrobiła?
-Jak zwykle patrzyła tylko na siebie i swoją durną pracę!
-Ach... Spokojnie. Za 2 tygodnie wakacje. Pojedziemy razem na obóz i odpoczniesz od mamy.
-No tak.. Dzięki.
-Widzisz! Ja wiem co dobre! -Powiedziała Nikola, aby Daria choć na chwilę zapomniała o problemach.
-No w końcu się przyjaźnimy. Nie?
-No jasne!
-Nikol i Daria! Jeszcze raz się odezwiecie do siebie, dostaniecie uwagę! -Powiedziała pani Krystyna Masa.
Pani Krystyna uczyła matematyki. Żaden uczeń jej nie lubił. Daria również, ale wiedziała, że jedynie ona wpoi w nich wiedzę.
-Jak było w szkole? -Zapytała się mama Darii.
-Normalnie. A co ty tak wcześnie wróciłaś z pracy?
-Mogłam się zwolnić z pracy. Idę dzisiaj do Samanty Kowalskiej. Oznajmiła Maria.
-Ok. Ja może pojadę z Nikola do stajni.
-Dobrze, ale najpierw zrób zadanie domowe.
-Dobrze..
Daria pobiegła do pokoju i w ciąg 15 minut zrobiła zadanie. Potem się przebrała i zadzwoniła do przyjaciółki.
-Cześć. Powiedziała.
-Hej.
-Jedziemy dzisiaj do stajni? Zaproponowała Daria.
-Pewnie! Entuzjastycznie odpowiedziała.
-Super! Spotkamy się na miejscu.
-Pa.
-Do zobaczenia.
Ubrała buty i wychodząc krzyknęła.
-Mamo jadę do stajni! Będę za 3 godziny! Pa!
Daria i Nikola jako jedyne mogły przyjeżdżać do stajni same. Były najbardziej doświadczone i zawsze pomagały Magdzie Wojtak- instruktorce. Dziewczyny bardzo ją lubiły.
Gdy dojechała do stajni zauważyła Nikole.
-Hej!
-O cześć! - Odpowiedziała Nikola.
-Idziemy do Aurelii i Rosy? -Zapytała schodząc z roweru.
-No pewnie!
Odłożyły rowery na miejsce i pomaszerowały. Rosa i Aurelia znajdowała się w nowej stajni. Była jeszcze stara stajnia w której były mniejsze konie.

-Patrz! Ktoś tam jest!
-Tak! Aaa! To pewnie David.
David Góralski zajmował się końmi. Był brunetem o ślicznych niebieskich oczach. Był zakochany w Darii. Dziewczyna go bardzo lubiła, ale nie chciała tracić przyjaźni z chłopakiem, dlatego z nim nie chodzi.
-Cześć. -Zarzuciła Daria.
-Cześć. Powiedział David.
-Hejka.
-Hej Nikol.
-Przyjechałyście pojeździć?
-Tak. odpowiedziały równocześnie.
-Cześć Rosa, cześć Aurelia. Och! Jakie one są piękne! -Zachwyciła się Daria.
-To prawda. -Potwierdził David.
Daria weszła do boksu Klaczki i źrebaka. Przyklękła na słomie, po czym zaczęła kreślić kółeczka na ciele Rosy.
-Co robisz? -Spytał David.
-Jest to terapia T-Touch. Pozwala ona, aby koń się rozluźnił i uspokoił.
-Aha. Nauczysz mnie kiedyś?
-Pewnie.
-Nikola idziemy po konie?
-Tak.
Dziewczyny poszły na pastwisko.
-Ja wezmę Karusia. -Oznajmiła Nikola.
-A ja Domenę. Zaproponowała Daria.
Karuś był karym Małopolakiem, był ogierem. Domena była klaczką rasy Huculskiej, srokatego umaszczenia. Magda często wygrywała na niej zawody skoków.
-No to co skaczemy dzisiaj?
-Nie jestem pewna co do skoków. -Zawahała się Nikola.
-Dlaczego? Dasz radę! Obiecałaś mi! -Mówiła zachęcająco Daria.
-Jeżdżę gorzej niż ty.. - Mówiła z wątpieniem Nikola.
-Przestań! Jeździsz tylko 3 miesiące krócej! Dasz radę! Naprawdę!
-No... Dobrze -Zgodziła się dziewczyna.
-Super!
Gdy dziewczyny wyczyściły i osiodłały konie, poszły na ujeżdżalnie, ustawiły przeszkody i powsiadały na konie. Najpierw postępowały sobie rozmawiając.
-Moja mama wróciła dzisiaj wcześniej z pracy. Mówiła Daria.
-Fajnie. Moja idzie wieczorem do Samanty na małą imprezkę. - Powiedziała Nikola.
-Moja też!
-To może mogłabym u ciebie nocować? Zaproponowała rzecz nie do odrzucenia przyjaciółce.
-No pewnie! -Zgodziła się Daria. -Mama na pewno się zgodzi.
-Super!
Daria cmoknęła na Domenę przyspieszając do kłusa, zaraz po tym przeszła do galopu. Nikola również zagalopowała. Jechały tak kilka kółek aż wreszcie Daria naprowadziła Domenę na przeszkodę.
-Dalej Domena! -Poganiała ją spokojnym głosem.
Gdy zbliżyli się do przeszkody Domena dumna jak paw przeskoczyła przeszkodę bez pokazania zmęczenia.
-Wow! Genialny skok! Wiesz co? Powinnaś wziąć udział w zawodach skoków na Domenie!
-Heh. Może kiedyś.
-Może? Na pewno!
-Dobra,dobra. Pora na ciebie.
-Ale..
-Żadnych ,,ale''. Dasz radę. Wierzę w ciebie!
Nikola galopem podjechała pod przeszkodę, a Karuś wybił się jak prawdziwy mistrz i w ułamku sekundy przeskoczył stacjonatę.
-Super!! -Pochwaliła ją Daria. Skoczyłaś lepiej niż ja!
-Dzięki! Ale skąd wiesz, że lepiej od ciebie skoro nie widziałaś twojego skoku.
-Może nie widziałam mojego, ale widziałam twój i był profesjonalnie genialny!
Hehe. -Zaśmiała się Nikola. -Wymyśliłaś nowe słówko?
-Nie mam pojęcia. -Powiedziała śmiejąca się Daria.
-Pa David!
-Pa dziewczyny! -Odpowiedział chłopak.
Wsiadły na rower i pojechały do domu Darii zapytać się czy Nikola może spać u przyjaciółki.


Hejaa :)

Jeszcze jedna zmiana :D Rozdział będę dodawała 1 raz W MIESIĄCU , ponieważ nie wyrabiam z pisaniem ;c A więc dzisiaj jest 20.01.14 r i zaraz dodam następny rozdział (3) , a następny (4) dodam 20.02.14 r :* Myślę, że będziecie cierpliwi ;)
A tak szczerze to chciałam przerobić bloga :/ Ponieważ nikt się nie komentował, nie obserwował, no cisza .. :( Ale jeżeli będzie więcej komentarzy i zainteresowania o blogu to zostawię :)

wtorek, 7 stycznia 2014

Ooo :)

Jest już aż 10 obserwatorów <3 Kocham was :* Podoba wam się moja "książka" ? :) Jeśli tak to komentujcie ;3 Chcecie dalej? :D


niedziela, 29 grudnia 2013

Zmiany ! :)

Cześć wam ;* Słuchajcie .. Nie jestem w stanie codziennie dodawać rozdziałów, dlatego też postanowiłam, że będę dodawała raz w tygodniu jeden rozdział lub połowę ;) A po za tym, że jeszcze muszę dopisać dużo, a nie zawsze mam NATCHNIENIE ;/ Jakbym już do was nie zawitała to udanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku! <3